Stany Zjednoczone to jedyne państwo świata, w którym wybory zostały zmechanizowane. Obywatele zamiast wrzucać karteczki do urn, stają za pulpitami maszyn do głosowania.
W każdym stanie urządzenia te są nieco inne, a pierwsze skonstruował niejaki Jacob Myers, producent sejfów z Rochester w stanie Nowy Jork, równo 120 lat temu. Myers potraktował problem mechanizacji aktu wyborczego kompleksowo. Jego machina to budka nieco większa od telefonicznej, do której obywatel wchodzi. Po wejściu ciągnie za wajchę, co powoduje jednocześnie: zasunięcie zasłonki i odblokowanie urządzenia. Na pionowej ściance przedniej znajduje się rządek miniwajch. Każdej przyporządkowane jest nazwisko kandydata lub w przypadku referendum – pytanie.
Po spełnieniu obywatelskiego obowiązku, następuje kolejne pociągnięcie za wajchę główną. Zasłonka wędruje na boki, a zegarowe koło jednostkowe połączone z określoną miniwajchą obraca się o jedną dziesiątą obwodu. Między dziewiątką a jedynką, na kole jednostkowym znajduje się ząbek, który zahacza o koło dziesiętne, na dziesiętnym ząbek zahaczający o setne i tak dalej.
Źródło: newsweek.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz